15. Przemysł w dawnych wiekach — młyny

A. Młynarstwo

 

     W Włocławku, stolicy urodzajnych i rolniczych Kujaw, najpierw rozwijał się przemysł rolniczy, jak młynarstwo i piwowarstwo, a później dopiero także i inne gałęzie przemysłu tu powstają. Ponieważ łatwy był dowóz do Włocławka z bliższych i dalszych okolic zboża, dlatego znajdowało się tu od czasów niepamiętnych wiele młynów wodnych, będących własnością biskupa lub kapituły, a wypuszczane one były mocą specjalnych przywilejów w dzierżawę długoletnią na prawie dziedzicznem i na określonych warunkach tak co do czynszu, jak i do wszelkich innych świadczeń i danin na rzecz zamku biskupiego, do jakich się zobowiązywali dzierżawcy. Młynarz nie mógł bez zgody biskupa i kapituły młyna nikomu odstępować i biskup zwykle zastrzegał sobie, że jeżeli młynarz i jego spadkobiercy okażą się nieudolni do utrzymywania w należytym stanie młyna, to zawsze i w każdej chwili wolno będzie biskupowi wykupić ten młyn za pewną z góry oznaczoną w akcie dzierżawy sumę z rąk dzierżawców, ale jednocześnie też biskup i kapituła zobowiązywali się młyna z rąk dzierżawców — młynarzy bez poważnej przyczyny nie wykupywać.

     W roku 1582 zamek biskupi miał z młynów włocławskich dochodu za otrzymane miary 66 1/2 korcy żyta (1 korzec po 11 gr.) wartość zł. 16/18/9).

     Młyny włocławskiezmieniały swoje nazwy w ciągu wieków, biorąc je zarówno od miejscowości czy też charakteru i właściwości topograficznych swego położenia, jak i od zmieniających się w różnych czasach imion i nazwisk ich dzierżawców — młynarzy poszczególnych.

 

a) MŁYN ŁEG

 

     Młyn Łęg należy do najstarszych młynów w kluczu włocławskim. Już w 1277 roku biskup Wojciech za zgodą kapituły katedralnej nadaje w dziedziczne posiadanie nłynarzowi Hingonowi, który zobowiązuje się płacić na św. Marcin każdego roku do zamku biskupiego 16 grzywień srebra, dokonywać swoim kosztem wszelkich napraw młyna, na potrzeby dworu biskupiego tuczyć w młynie stale i zawsze trzy wieprze na rok oraz mleć bezpłatnie wszystko zboże zamkowe.

     W połowie XVI wieku z polecenia biskupa Jakóba Uchańskiego młyn Łęg zostaje nadany młynarzowi, który nazywał się Piotr Zgłobiony, i wtedy zostały wybudowanedwa nowe młyny, jeden mączny, drugi tartak. Młynarz ten obowiązany był dawać biskupowi z młyna dwie miary zboża, a sobie zostawić trzecią, z tartaku zaś dwie belki i dwie deski czyli tarcice biskupowi, trzecią zaś belkę z tarcicą dla siebie zostawić, nadto powinnością młynarza było naprawiać i utrzymywać w porządku młyny, na co biskup dwa denary, a młynarz jednego denara rocznie mieli dawać, drzewo potrzebne na deskii na tę naprawę młynarz ma sam ścinać sobie w lasach biskupich, a do zwiezienia ich na samo miejsce biskup daje mu zaprzęg wołów. W razie wykupu obywdwóch młynów biskup zobowiązuje się wypłacić młynarzowi całe odszkodowanie za wszelkie wkłady przezeń włożone.

     Pozatem nie mamy zachowanych żadnych przywilejów na młyn i tartak Łęg, jeden tylko inwentarz z roku 1720 wspomina o nim, że do zamku "powinien dawać na rok czynszu złotych trzydzieści, ale w przyszłym czasie nie dawał dlatego, że piła ustawicznie tarła co potrzeba było do zamku i tak ten czynsz opuszczany był na czeladnika". Dalej inwentarz ten wspomina, że młynarz w Łęgu obowiązany był odrabiać w dworze biskupim na rok dni 12-cie i to robotą ciesielską, do czego powinien młynarczyka umiejętnego posyłać do zamku. Od roku 1793 młyn i tartak na Łęgu przeszły na własność rządu.

 

 

b) MŁYN RUDNY

 

     Młyn Rudny, Ruda albo Żelazny, nazywany jest tak od rzeki Żelaznej albo raczej wody żelaznej tj. strugi, odprowadzającej do Wisły wody łąk, błot i mokradeł wschodnio — południowych krańców miasta Włocławka. Młyn ten nazwany Rudny wzmiankowany już w przywileju lokacyjnym miasta z dnia 8 IX 1339 roku, jako młyn znajdujący się w Włocławku na rzece Zgłowiączce i należący do dziekana włocławskiego, prałata miejscowej kapituły katedralnej.

     Istniał więc on już na długo przedtem, kiedy przywilejem z dnia 25 V 1541 roku biskup Łukasz Górka nadaje go w dzierżawę Maciejowi Kokoszce,obywatelowi miata Włocławka, z prawem łowienia ryb małą siecią w jeziorze Grzybnie oraz z obowiązkiem dawania do zamku biskupiego corocznie na św. Marcin 30 korcy żyta i bezpłatego mielenia zboża na potrzeby tegoż zamku; wreszcie przywilej zastrzega, że młyn ten może być każdej chwili przez biskupa odebrany, za zwrotem kosztów i pieniędzy weń włożonych przez dzierżawcę.

     Następnym przywilejem biskupa Jana Drohojewskiego z dnia 20 IX 1553 roku młyn "Żelazny" został nadany młynarzowi Marcinowi Pruszczakowi, radnemu miasta Włocławka za czterdzieści grzywien monety polskiej, pod warunkiem dawania dwóch miar zboża do dworu biskupiego oraz swobodnego mieleniazbożaw tym młynie przez wszystkich piekarzy i poddanych dóbr biskupich; biskup ze swej strony przyrzekł pokrywać dwie trzecie kosztów na utrzymanie w porządku i naprawę zabudowań młyńskich, a w razie odbioru młyna wypłacić młynarzowi Marcinowi Pruszczakowi, względnie jego spadkobiercom, 50 grzywien, która to suma została powiększona o 170 florenów mocą przywileju biskupa Stanisława Karnkowskiego z dnia 15 III 1573 roku wydanego dla Jakuba Pruszaka.

     Poza krótkiemi wzmiankami w inwentarzach z 1582 i 1598 roku, nieco szczegółowiej opisuje nam młyn inwentarz z 1604 roku, z którego dowiadujemy się, że należą do niego dość obszerne grunta orne i staw zarybiony, ale budynki młyńskie są podniszczone i młyn wskutek niesumienności i niedbalstwa młynarza nie daje zamkowi żadnych dochodów, wolny też jest od tuczenia wieprzów na potrzeby zamku. Upadł z końcem XVIII wieku.

 

 

c) MŁYN SŁODOWO

 

     Młyn Słodowo na rzece Zgłowiączce należy do starszych młynów, znajdujących się od  wieków nietylko na terenie dzisiejszego ale i dawnego już miasta Włocławka.

     Przywilejem wydanym przez biskupa Zbiluta Golanczewskiego w 1377 roku młyn Słodowo, należący do dóbr stołu biskupiego, położony w pobliżu Starego Włocławka na rzece Zgłowiączce nadany zostaje Piotrowi Bagoszczy na prawie dziedzicznem, pod warunkiem następującemi.

     Biskup otrzymywać będzie dwie miary zboża, a trzecią zatrzyma młynarz dla siebie, przy naprawie grobli i urządzeń młyńskich biskup ponosić będzie dwie trzecie kosztów, a trzecią część młynarz, jak również przyrzeka biskup w razie potrzeby dodania do pomocy przy tych robotach swoich ludzi. Brzeg rzeki przy młynie i w górze aż do strumyka nadany jest młynarzowi, ale bez pól przylegających doń, a na wybrzeżu tem może sobie młynarz urządzić ogród na obszarze jednego morga. Biskup zastrzega też sobie, że stosownie do swego uznania może każdej chwili nałożyć obowiązek tuczenia w młynie na potrzeby zamku dwóch wieprzów, gdy trzeciego sam młynarz dla siebie będzie mógł tuczyć. Młynarz uwolniony jest jest od cięższych robót w zamku, z wyjątkiem lekkich, w razie jakiej pilnej konieczności. Młynarz i jego spadkobiercy na młynie mają odpowiadać przed wójtem ze ze Starego Włocławka, lub przed tym sędzia, którego biskup wyznaczy, w myśl prawa niemieckiego. Mieszczanie zaś włocławscy wszyscy nie mogą gdzieindziej słodów mleć jak tylko tylko w młynie Słodowym.

     Oprócz powyższego zachowały się nadto na młyn Słodowo przywileje biskupów; Czapskiego z 1745 roku, Ostrowskiego z 1765 roku i Rybińskiego z 1777, 1781 i 1783 roku. Wspominają też o nim inwentarze miasta Włocławka z 1534, 1568, 1582, 1604, 1720 i 1751 roku.

     Zarówno przywileje wszystkie, jak i inwentarze opisują młyn ten jako znajdujący się najbliżej miasta, tuż przy mieście względnie w samym mieście starym Włocławku.

     Młyn ten był o dwóch kołach, mącznem i słodowem, z trzech miar zbożowych pobieranych od mielenia jedną zatrzymywał młynarz a dwie zamek biskupi. Dochód roczny z niego był mniejszy, aniżeli z innych młynów, w roku 1598 wynosi zaledwie 10 flor, a w roku 1604 — 15 flor, za sprzedane 30 korcy żyta miary włocławskiej, licząc każdy korzec po 15 groszy. Czynsz ten pierwotnie młynarz uiszczał do dworu biskupiego pieniędzmi, a później już według inwentarza z 1720 roku tylko w naturze — zbożem, dając żyta 30 korcy miary włocławskiej. Z innych świadczeń zwolniony jest wtedy od tuczenia wieprzów na potrzeby zamku, ale obowiązany jest nadal do mielenia zboża darmo dla zamku przez 12 dni w roku oraz kolejno w razie potrzeby do roboty ciesielskiej, gdzie zamek każe posyłać umiejętnych młynarczyków, pełnić straż w nocy i w dzień na zamku oraz biegnąć z listami, bez opłaty i gdzie potrzeba.

     Polepszył się znacznie stan młyna Słodowo w XVIII wieku, gdy biskup Czapski przywilejem z dnia 7 marca 1745 roku nadał go Szymonowi Bieleckiemu, w którym inwentarz z 1751 roku bardzo pochlebnie się wyraża i z wielkim uznaniem za jego gospodarność i utrzymanie w należytym porządku zabudowań młyńskich oraz wystawienie przy młynie nowych budynków.

 

 

d) MŁYN LISEK

 

 

    Młyn Lisek, zwany też Liskowski, Mikołaj, Żur, należy do starszych młynów włocławskich i znajdował się w granicach miasta Włocławka na rzece Zgłowiączce. Już przed rokiem 1470 z nadania biskupa dzierżawi go Paweł Lisek, dla którego w tymże roku nowy przywilej wydaje biskup Jakób z Sjeny, zabezpieczając lepiej zamkowe prawa i dochody z tego młyna, nazwanego tutaj Włocławskim. Młyn nadany jest na prawie dziedzicznem, młynarz obowiązany jest, — zamiast dawania do dworu miar zbożowych, — płacić w każde suche dni co kwartał 1 grzywnę, zwolniony jest od tuczenia wieprzów na potrzeby zamku, ale zato swoim kosztem obowiązany jest utrzymywać w porządku i naprawiać wszelkie urządzenia młyńskie, a tylko dla naprawy grobli przy młynie zobowiązuje się biskup przysłać dwóch ludzi lub dwa wozy, stosownie do zapotrzebowania; może też młynarz ścinać drzewo w lasach biskupich na potrzeby młyna, które będzie mał zwoezione na miejsce wozem przysłanym z dworu. Biskup włącza do posiadłości młyńskich łąkę, zwany pospolicie Łoniemcza, opraz dwa ogrody przy młynie się znajdujące, a dla przysporzenia młynarzowi źródeł dochodu, nadany mu zostaje chojnik, zagajnik, zwany Hieczewka, w stronę Korabnik oraz łąki biskupie i kapitulne przy rzece Zgłowiączce, rozciągające się tak, że grunta te będą mogły być według uznania młynarza wykorzystane, wykarczowane i zamienione na pola uoprawne. Pozatem młynarz obowiązany jest przysyłać sługę swego do pewnych lżejszych robót w dworze i do naprawy budynków zamkowych. Biskup zastrzega sobie, że młynarz nie może zagłużać się, ani też sprzedawać częściowo czy całkowicie młyna bez zgody biskupa, biskup zaś może każdej chwili stosownie do uznania wykupić od niego ten młyn za sumę najwyżej 20 grzywien.

     Warunki tej dzierżawy młyńskiej jeszcze później w ciągu wieków się zmieniały.

     Młyn ten wzmiankowany jest również w inwentarzu z 1534 roku jako: "farinarium" (mączny), "liskowski" w górę rzeki Zgłowiączki tuż przy mieście Włocławku położony, o dwóch kołach; młynarz obowiązany jest dawać do zamku trzy miary zboża każdego mielonego w młynie oraz utuczyć trzy wieprze na rok.

     Już jednak według inwentarza z 1568 roku obowiązany jest młynarz do utuczenia dla dworu tylko dwóch wieprzów na rok.

     Według inwentarza w 1598 roku młyn daje dochodu rocznego zamkowi 50 flor., a od 1604 roku miar żyta 3 łaszty, wartości 120 flor., licząc każdy łaszt po 40 flor. 

     W inwentarzach w 1598 i 1604 roku młyn Lisek występuje pod zmienioną nazwą : Mikołaj; że jest to ten sam młyn Liskowski, mamy na to dowód w dekrecie sądu konsytorskiego z 1657 roku, gdzie jest wyrażenie: "Lisek albo Mikołaj".

     W inwentarzu zaś z 1760 roku młyn jest nazwany też Mikołaj abo Żur.

 

 

e) MŁYN ŚWIECH
 
 
 
 
     Młyn Świech jest to ten sam młyn, w świetle inwentarza z 1534 roku został niemałym nakładem kosztów urządzony w samem mieście Włocławku w początkach XVI wieku przez biskupa Wincentego Przerembskiego (1503-1513). Do tego młyna była doprowadzona woda przy pomocy rury wodociągowej na odległość 500 roków mierniczych. Młyn ten, z powodu niedostatecznej ilości dochodzącej wody, jak również z powodu zepsucia się rury i całej struktury kół młyńskich , był często nieczynny, np. na szereg lat przed rokiem 1534, kiedy to biskup Jan Karnkowski dopiero poleca go naprawić radnemu miasta Włocławka Maciejowi Kokoszce. Naprawiony, a właściwie odbudowany z niemałym trudem i kosztem, młyn ten niedługo potem znowu w roku 1568, z podowy braku wody, stoi nieczynny.
     W XVI wieku już nazywa się młynem Świech, Świechowski, od nazwiska osadzonych na nim młynarzy.
     W roku 1542 biskup Łukasz Górka, przychylając się do prośby kapituły kat., dla powiększenia jej dochodów nadał aż do odwołania kapitule prawo wolnego i bezpłatnego w tym młynie przemiału zboża na swoje potrzeby, a nadto trzecią miarę każdego mielonego zboża w młynie, z tych trzech miar, jakie dotychczas pobierał dwór biskup.
     Było to przywrócenie kapituły do tych praw, które kapituła kiedyś posiadała do tego młyna, nadanego już jej przez biskupa Wincentego Przerembskiego w początku XVI wieku za co kapituła zobowiązała się już wtedy odprawiać jedną Mszę św. na rok intencji tegoż biskupa.
     W XVII wieku młyn ten obok nazwy Świech,Świechowski ma też przydatną sobie nazwę drugą  "Piaseczny".
     W roku 1577 młyn został nadany przez biskupa St. Karnkowskiego Andrzejowi Lasskowi na prawie dziedzicznem, ze wszystkiemi przyległemi polami, łąkami, pastwiskamii wszelkiemi przynależnościami, z prawem łowienia na swoje potrzeby, a nie na sprzedaż, ryb małą siecią z przylegającym do tegoż młyna stawie. Biskup zaznacza, że wszystkie szczegółowe warunki tego nadania są zawarte w orginalnym przywileju, gdzie też zastrzeżone są wszystkie prawa biskupa do tego młyna, który również w każdej chwili może być przezeń wykupiony z rąk młynarza za sumę 200 flor. pol.
     Następnie wydawali przywileje na młyn Świech biskupi: Bonawentura Madaliński dnia 27/III 1685 roku i Józef Rybiński dnia 12 stycznia 1778 roku.
     Tym ostatnim przywilejem młyn nadany jest rodzinie Świechowiczów na lat 40; młynarz obowiązany jest corocznie na św. Marcin Bp. i W. 600 zł dawać do zamku, darmo i bez wymiaru mleć zboże na potrzeby kapituły kat. i Seminarium Duchowne, utrzymywać swoim kosztem w porządku budynki i urządzenia młyńskie; biskup zaś ze swej strony przyrzeka pomoc w razie wyrządzenia młynowi jakiej szkody przez powódź, w razie zaś wykupu młyna, wypłacić młynarzowi 300 zł. najaką to sumę został ubezpieczony już przywilejem biskupa Madalińskiego w 1685 roku, jako też zwrócić trzy czwarte kosztów włożonych w naprawianie budynków utrzymanie w porządku młyna.
     Według inwentarzy w 1583 roku młyn Świech miał trzy koła,a czwarte koło jagielne, w 1598 roku daje zamkowi rocznego dochodu 40 flor., a w 1604 roku z młyna dwie miary zboża należą się biskupowi, trzecia zaś kapitule, za które młynarz płaci pieniędzmi biskupowi 40 flor., a kapitule 20 flor. rocznie. Przy młyniejest staw zarybiony oraz dostatek roli, a młynarz z tego płaci dziesięcinę do stołu biskupiego.
     Od początku XVIII wieku według inwentarza z 1720 i 1751 młynarz obowiązany jest dawać zamkowi rocznie czynsz 40 tynfów, utuczyć dwóch wieprzów oraz na podobieństwo innych młynarzy odrobić dwanaście dni ciesielskiej tam, gdzie zamek każe, mleć zboże pańskie i słody przez dwanaście dniw roku, a także ile razy zajdzie tego potrzeba, i zboże kapitulne do Bularni i to bez wymiaru, czyli darmo i bez żadnej opłaty.
     Już w połowie XVIII wieku młyn Świech był w ruinie, naprawiany potem jeszcze, jakiś czas jest czynny, po II rozbiorze (1793 r.) uległ konfiskacie i stał się własnością rządu, który wypuszczał go w dzierżawę.
 
 
 
 
f) MŁYN CZIEMIEGA ALBO LASEK
 
 
     U samego ujścia rzeki Zgłowiączki do Wisły tuż niedaleko zamku biskupiego znajdował się niegdyś młyn zwany Cziemiega, a później także Lasek.
     Młyn ten znany nam jest z przywilejów biskupa St. Karnkowskiego z dnia 20/VIII 1571 roku. Znajdował się on niegdyś pod zamkiem przy ujściu rzeki Zgłowiączki do Wisły. Wystawiony został od samych fundamentów w połowie XVI wieku przez Błażeja zw. Cziemiegą i nadany na prawie dziedzicznem jemu i jego spadkobiercom przywilejami biskupów włocławskich.
     Wkrótce jednak już w czasie rządów diecezją biskupa St. Karnkowskiego w roku 1571 umarł Błażej Cziemiega, a ponieważ pozostała po nim wdowa nie była zdolna utrzymywać w należytym porządku młyna i naprawić szkód już młynowi wyrządzonych gwałtownemi wylewami rzeki, dlatego biskup, wykupiwszy ten młyn z rąk owej wdowy, nadaje go przywilejem z dnia 20 VIII 1571 roku. Pawłowi Rogali w dziedziczne wieczyste posiadanie na warunkach następujących. Z każdego gatunku zboża w młynie mielonego dwie miary (metrety) młynarz ma dawać biskupowi, a trzecią brać dla siebie, ale tylko za ten czas, gdy młyn będzie czynny. Aby jednak wyrównać szkody wyrządzone młynowi przez częste wylewy, biskup nadaje młynarzowi pole nad Zgłowiączką, przylegające do zabudowań młyńskich, a ciągnące się w stronę Korabnik do pobliskiego lasu, nadaje mu prawo łowienia rybw Zgłowiączce siecią tzw. Zabrodnią oraz zobowiązuje się biskup w swojem i swoich następców imieniu pospieszć młynarzowi z pomocą w razie niebezpieczeństwa, grożącego młynowi ze strony niszczących wylewów i powodzi. Młynarz nie może młyna bez zgody biskupa nikomu odstępować, ani w całości ani w części sprzedawać, biskup zaś może w każdej chwili młyn od niego wykupić, za wypłaceniem młynarzowi ubezpieczonej sumy 100 zł.
     Wkrótce po latach kilkunastu młyn Cziemiega został nadany Andrzejowi Lasskowi, który widocznie należał w mieście do zamożniejszych mieszczan, skoro podówczas był także właścicielem jednego śpichrza zbożowego w Włocławku, według inwentarza z 1598 roku . Od nazwiska nowego młynarza młyn ten odtąd nazywany jest niekiedy Lasskiem obok starej nazwy Cziemiega.
     Po niewielu latach okazało się, że młynarz Andrzej Lassek spustoszył młyn tak, że już dnia 14 IV 1594 roku biskup Hieronim Rozdrażewski wyznacza specjalną Komisję do zbadania tych szkód i strat.
     Do Komiski zostali powołani mieszczanie włocławscy: Stanisław Romatowski, Maciej Konopnicki, Jan Gosławski i Maciej Sarnowski, którzy otrzymali pełnomocnictwa, aby w całem komplecie, lub gdyby nie mogli wszyscy, to w gronie trzech lub conajmniej dwóch w oznaczonym dniu wezwali do siebie oskarżonego Andrzej Lasska i przesłuchać go i, gdyby przekonali się o jego winie i działniu na szkodę własności biskupa, mieli go usunąć z młyna, za odpowiedniem wynagrodzeniem, jeżeliby tego sprawiedliwość się domagała.
     Biskup dlatego sam tej sprawy nie sądzi, ale oddaje ją pod sąd komisarzy, gdyż jako osobiście bezpośrednio zainteresowany, nie chce we własnej sprawie być sędzią i wogóle poleca, by komisarze — sędziowie kierowali się jedynie sprawiedliwością, a co oni zawyrokują biskup przyrzeka niezwłocznie przyjąć i potwierdzić.
     Badania stwierdziły, że młyn doszczętnie spalił się tak, że śladu po nim nie zostało już w roku 1594, a na jego miejscu przywłaszczywszy sobie grunta młyńskie, ówczesny młynarz Andrzej Lassek bez zgody biskupa pobudował sobie na nich nie młyn ale folwark. Folwark ten został wyrokiem sądu komisarskiego zwrócony biskupowi i już odtąd nie jako młyn, ale tylko jako folwark (praedium) Cziemiega, albo Lasek jest podawany w inwentarzach z 1598 i 1604 roku. W roku 1598 folwark ten jeszcze nie przyniósł zamkowi żadnych dochodów.
     W roku 1604 mamy już szczegółowszesprawozdanie i zarazem ostatnią wiadomość żródłową o tym folwarku. Dowiadujemy się więc, że folwark Cziemiega, zw. Laskiem, znajduje się tuż pod zamkiem biskupim, że kiedyś był młynem, ale ten jeszcze za ś.p. biskupa Hieronima Rozdrażewskiego przez ogień spustoszał tak, że został z niego tylko dom gospodarski. Dom ten obrócono na folwark wraz z rolą przyległą, która po dobrej uprawie wydaje rocznie około sto kóp żyta, czyli 5 łasztów, z czego można sprzedać 3 łaszty po flor. 40, co przynosi zamkowi dochodu rocznego z tego folwarku flor. 120.
 
 
 
g) MŁYN PORAZA
 
 
     Młyn Poraza na rzece Zgłowiączce wystawiony został dopiero za biskupa St. Karnkowskiego, który nadał go prawie dziedzicznem Błażejowi Skibie, przywilejem z dnia 10/X 1577 roku, wraz z przyległościami — polami, rozciągającemi się z jednej strony od gruntów młyna Rudny, a z drugiej do drogi dalszej z Wieńca do Włocławka prowadzącej. Biskup zezwala młynarzowi na całkowite korzystanie z tych pól, łąk, borów na wyręb drzewa, karczowanie, uprawę roli, sprzątanie siana, a także urządzanie pasieki z pszczołami, czyli uli. Młynarz ma swoim kosztem młyn utrzymywać w porządku, naprawiać go, przeprowadzić kanał wodny zw. śloza, sprawić jeden nowy kamień młyński, gdy dwa inne kamienie biskup swoim kosztem zobowiązał się dostarczyć, jak  również przy pomocy swoich ludzi naprawić groble przy młynie w razie jej podmycia i zniszczenia. Młynarz obowiązany jest dawać do zamku dwie miary zboża, a trzecią zatrzymać dla siebie, wolny jest od wszelkiej robocizny dla zamku, może łowić ryby w stawie młyńskim małą siecią , ale tylko na swój użytek domowy.
     Według inwentarzy z 1582, 1598 i 1604 roku młyn Poraza jest nowy, o dwóch kołach, przynosi z miar zbożowych dochodu zamkowi od 2-3 łaszt zboża wartości 100 — 120 florenów rocznie; młynarz zwolniony jest od powinności tuczenia wieprzów dla zamku, ale obowiązany był narówni z innymi młynarzami do robót przy naprawie budynków zamku włocławskiego. Pozatem o tym młynie źródła nie podają więcej wiadomości.